Translate

środa, 13 lutego 2013

Rozdział 6

Z perspektywy Kate...

 

            Zastanawialiście się kiedyś dlaczego na świecie jest tyle nieszczęścia? Chyba każdemu człowiekowi zależy, żeby jego byt na tej planecie przebiegał jak najlepiej, ale niestety aby to osiągnąć często sprawiamy, że krzywdzimy tym innych ludzi. Co jest swoją stroną dziwne, bo czy nie obdarowując innych szczęściem ono wraca do nas z podwójną siłą? Nigdy nie pomagaliście innym bezinteresownie? Na pewno kiedyś wam to się zdarzyło. Pamiętacie to wspaniałe uczucie i ten ból, gdy zdajecie sobie sprawę z tego, że nie możecie pomoc wszystkim.
          Pamiętajcie! Małymi kroczkami do celu!
          Każdy zdaje sobie sprawę z tego, ale szczerze? Większość ma to wszystko głęboko (że się tak wyrażę) w dupie.
         Wiem, że w nim została ta odrobina dobroci i jak się postara ujawni ją.
         Mam dziwny charakter. Mogę kogoś z całej siły nienawidzić, ale także z całej siły będę próbować tej osobie pomoc. Moi znajomi bardzo się temu dziwią. Często mówią nie miłe komentarze. To są tylko znajomi. Moja prawdziwa przyjaciółka jednak to rozumie. Z nią mój kontakt też nie należy do najnormalniejszych. Mimo tego, że jest jedna z najważniejszych osób w moim życiu od mojej przeprowadzki nie miałyśmy ze sobą kontaktu. Często nam to się zdarza, ale w chwili gdy najbardziej siebie potrzebujemy potrafimy stanąć na rzęsach, aby pomoc sobie nawzajem.
       Myślałam, że dam sobie rade z tym wszystkim, czyli z Harrym, ale... Wieczorem zadzwonię do Lilly i zaproponuje jej tygodniowy pobyt w Londynie. Znając tą Wariatkę nie odmówi, a raczej będzie chciała tu zostać na zawsze.
      Często czuje się dziwnie z tego powodu, że go nie nienawidzę, chce go chronić, pomoc i go kocham. Tak kocham go cholernie mocno, ale nic nigdy nie będzie tak jak kiedyś.
      Nie ogarniam siebie sama.
      Mam żyć chwilą. Ciągle to sobie powtarzam, ale co z tego wychodzi? Nic! Kręcę się w kółko. W każdej chwili jestem jakby inną osobą. Czasem przez głowę przeplata mi się taka myśl - Jakby to było stracić pamięć i zacząć wszystko od nowa. Bez przeszłości, która ciągnęłaby się za mną.
     Dość tych przemyśleń. Pora wstać mimo kaca spowodowanego alkoholem jak i kaca moralnego. Dziś chłopcy mają charytatywną sesje zdjęciową, w której weźmie udział 8 fanów z kilku domów dziecka. To będzie ciężki dzień.
Na dziś przyda się coś wygodnego.
Może...
Nie.
Mam!
To będzie idealne.
 (Prócz tych rękawiczek)

Z perspektywy Harrego...

 

     Jak to jest, gdy człowiek nie ma żadnych zmartwień, obowiązków, o niczym nie myśli? Wyobraźcie sobie jakby on wyglądał. Szary, który wypełnia swoje obowiązki jak robot. Żadnych ambicji, planów i co najważniejsze miłości. Miłości która niszczy. Na świecie wątpię, że jest choć jedna osoba, która nie doznała zawodu miłosnego, ale mimo to ci ludzie są szczęśliwi. Ja tak nie potrafię.
Przestałem grać.
Teraz można wyczytać moje uczucia jak z otwartej księgi.
Zero udawania.
     Dobrze, że na dzisiejszej sesji będą dzieci. Dzięki temu na zdjęciach nie będę wychodził aż tak ponuro.
    Jest kilka rzeczy, które czynią mnie szczęśliwym człowiekiem:
- małe szkraby (nie znają tego świata jeszcze tak dobrze, dzięki czemu są szczęśliwe i zarażają tym innych),
-fani (myślę, że nie muszę mówić dlaczego),
- rodzina (kocham ich ponad wszystko),
- muzyka (to jest coś dzięki czemu jestem...jestem...nie potrafię tego opisać, ale te osoby, które również kochają ją tak jak ja doskonale wiedzą o co chodzi).
     Prócz wzięcia prysznicu i umycia zębów nie zrobiłem ze sobą nic więcej. Po pierwsze nie mam do tego nastroju, a po drugie i tak na sesji zajmą się mną.
    Teraz trzeba stawić światu czoło.

Z perspektywy Kate...

 

    Sesja odbywała się w parku. Chłopcy mieli mieć robione zdjęcia podczas zabawy z dziećmi. Wszystko miało wyglądać naturalnie. Hyde Park


był moim ulubionym miejscem w Londynie (nie licząc mojego łóżka).
    Specjalnie dla chłopców zostały przywiezione 2 przyczepy kempingowe.W jednej była garderoba, natomiast w drugiej charakteryzacja. Weszłam do pierwszej i zastałam tam tyko Liama.
- Cześć Liam! Gdzie reszta?
- Jak zwykle się spóźnią. No wiesz muszą ułożyć sobie włosy i tak dalej, ja na szczęście nie mam tego problemu. - Poczochrałam jego krótkie włosy.
- Jesteś szczęściarzem. Będę miała dla Ciebie więcej czasu. - Próbowałam wybrać coś dla niego. Nie stawiał żadnych oporów dzięki czemu świetnie się z nim pracuje. Po 10 minutach przyszła reszta One Direction. Najpierw zajęłam się Zaynem. Był trochę wybredny, ale się udało. Następnie nadeszła pora na Nialla, który stwierdził, że wszystko co wybiorę na pewno będzie dla niego idealne. Mówił tak tylko dlatego, że odkrył cukierki w mojej torbie. Lizus. Z Louisem nie szło już tak dobrze, bo każde spodnie, które dla niego wybierałam komentował krótko.
- One pogrubiają mój sexi tyłeczek, a w tamtych nie będzie się dobrze prezentował.
- Lou, a może najlepiej ubierz tylko bokserki.
- Hm...kusząca propozycja, ale tam są jeszcze nieletni. Nie chcemy ich zgorszyć takim cudownym widokiem. - Po długich poszukiwaniach udało się znaleźć coś co pasowałoby Panu Zgrabny Tyłek.

 Wszyscy wyszli do drugiego wozu oprócz Harrego. Niezręcznie czułam się w jego towarzystwie.
- Masz konkretne wymagania co do Twojego stroju? - Spytałam by przerwać cisze.
- Doskonale wiesz co lubię. - Powiedział to nie spuszczając wzroku ze swojego telefonu. To prawda wiedziałam co lubi, gdyż dawniej czasami pytał mnie co ma założyć, ale i tak zwykle stawiał na swoim. Chwile przeglądałam ubrania aż coś znalazłam. Styles posłusznie włożył to na siebie.
- Może być? - Spytałam niepewna jego reakcji poprawiając jego t-shirt.
- Tak, Kate. Dziękuje. - Odwróciłam głowę w jego stronę tak niesczesanie, że akurat on swoją również przybliżył bliżej mojej i nasze usta na sekundę się spotkały. To było tylko delikatne muśniecie, ale mi to wystarczyło by przypomnieć sobie dawne, wspaniałe chwile, które spędziliśmy razem i to uczucie w moim brzuchu, które zawsze towarzyszyło mi podczas naszych pocałunków.
Speszyłam się.
Odskoczyłam od niego jak oparzona. Mimo, że to był wypadek to nie powinno mieć nigdy miejsca.
- Jesteś gotowy. Powinieneś już pójść do drugiej przyczepy. - Otworzyłam mu drzwi.

Z perspektywy Harrego...

 

Wyszedłem dumny. Była dla mnie jak narkotyk. Skoro nie mogliśmy być razem to jak już sobie obiecałem zemszczę się na niej za to wszystko. Wiem, że łatwo ją złamać. Gdy dołączyłem do reszty. Ci jak w najlepsze się bawili.
- Jednak się nie pozabijaliście. - Rzucił Lou.
- Jak widać. - Lou, nasza charakteryzatorka, zajęła mną się. Byłem gotowy. Gdy tylko wyszliśmy te wszystkie dzieci rzuciły się na nas. Najstarsze z nich miało góra 10 lat, a najmłodsze 8. Gdy zaczęliśmy się z nimi bawić wyglądali na naprawdę szczęśliwe, ale jeszcze szczęśliwsi byliśmy widząc ich wesołe twarze i również dlatego, że lubimy tak spędzać czas, wiecznie się wygłupiając i robić rożne dziwne rzeczy, które innym wydawałyby się dziwne. To właśnie my.

       Chyba pora zacząć dbać o swoją kondycje, te dzieciaki totalnie mnie wymęczyły, a patrząc na innych nie tylko mnie. Położyliśmy się na trawie w geście kapitulacji, ale one i tak nie darowały nam dalszych wygłupów. 
      Dawno nie byłem tak szczęśliwy. Postanowiłem nie wracać do Kate z innymi. Przejdę się po Londyńskich ulicach. Kto wie co mnie spotka?

Z perspektywy Kate...

 

- Jak było?
- Kiedyś będę miał 20 takich dzieci. - Odpowiedział wesoło Niall.
- Jeśli odziedziczą apetyt po tatusia nawet z Twoim stanem konta nie będziesz miał za co je utrzymać. - Dogryzł mu Lou.
- Jednego z was brakuje. Zadzwonię do niego. - Jeden sygnał, drugi, trzeci.
- Tak.
- Gdzie jesteś?
- Na spacerze.
- A ubrania?
- Oddam jutro. - Rozłączył się.
- Nie przejmuj się. On często tak robi. Przyzwyczaisz się. - Oświadczył Liam.
- Skoro tak mówisz. Tak w ogóle to zapomniałam wam podziękować za wczorajszą imprezę. Naprawdę to doceniam.
- Nie ma za co. Polecamy się na przyszłość. - Odrzekł Horanek.
- Tak właściwie to był pomysł Nialla. My do ostatniej chwili nic nie wiedzieliśmy. - Dodał Payne.
Położyłam wszystko na swoim miejscu. Oczywiście nie obeszło się bez wygłupów tych idiotów. Lou zaproponował mi, że odwiezie mnie do domu, ale jako, że miałam inne plany grzecznie mu podziękowałam i udałam się do sklepu meblowego jak to wcześniej sobie zaplanowałam.
    Spędziłam w sklepie chyba 3 godziny, a muszę dodać, że ten sklep nie był duży. Taka już jestem. Musze wszystko dokładnie przejrzej 2 razy zanim się na coś zdecyduje.
Prawie zapomniałam, że miałam zadzwonić do Lilly.
- Hi Kate! Dawno nie rozmawiałyśmy.
- Ja właśnie w tej sprawie. Co sądzisz o tygodniu lub dwóch spędzony u mnie?
- Żartujesz?! Jasne, że będę!
- Kiedy mogę przyjechać?
- Kiedy tylko chcesz.
- W takim razie spodziewaj się mnie pojutrze. Coś czuje, że czeka nas długa rozmowa, wiec kup dużo lodów.
- Jasne. Do zobaczenia kochana!
- Pa mój Debilu! - Ona jest chyba jasnowidzem.
_____________________

Długo mnie tu już nie było.


Coś wyskrobałam.


Co o tym sądzicie?:P 

Szkoda, że u nas nie ma tego typu akcji charytatywnych. 

 

Kinga xx

7 komentarzy:

  1. super czekam na dalej!:3

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie!♥ oo, ta chwila "pocałunku" aww:3 czekam na dalej OBY SZYBKO:D

    OdpowiedzUsuń
  3. nareszcie ile można czekać?!:c czekam na kolejny oby szybko*-*

    OdpowiedzUsuń
  4. dalej, dalej! chce dalej:D

    OdpowiedzUsuń
  5. nareszcie dodałaś, super jest!:3
    już czekam na kolejny, oby szybko♥
    zapraszam do siebie :)
    pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekałam na kolejny i oto jest :)
    Czekam co Harry wymyśli w ramach zemsty

    OdpowiedzUsuń
  7. To jedna z moich wielu historii. Opowiadanie o Layli Tomlinson- siostra sławnego gwiazdora. Dziewczyna wpada w nałóg nie jest to ani alkoholizm, ani narkotyki a nawet nie pali. Więc co? To hazard. Hazard wkroczył w jej życie i odegrał ważną rolę. Dla niego możesz kraść, a nawet zabić. Tak jest i to prawda. Jak z tym problemem poradzi sobie Layla? Kto się o nim dowie?
    Przeczytaj owe opowiadanie. Dziękuję
    http://overgame-hazard1d.blogspot.com/
    resztę znajdziesz w zakładce moje blogi
    Historia o Kopciuszku? Tak. Eveline jest 19-letnią dziewczyną, a zarazem służącą swoich przybranych sióstr i macochy. Przekonana przez przyjaciółkę zgłasza się do konkursu, który na zawsze odmieni jej życia. Na lepsze? Przekonaj się czytają to opowiadanie http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com/
    http://polskie-dziewczyny-w-londynie.blogspot.com/
    http://madeline-and-one-direction.blogspot.com/
    http://horan-and-tomlinson-dziewczyny-story.blogspot.com/
    http://alice-louis-sophie-withroadofthemusic.blogspot.com/
    http://maybelly-and-i-can-not-stop-loving.blogspot.com/
    http://1d-wramionach-angel.blogspot.com/
    http://modern-school-emotions-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń