Translate

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 5

Z perspektywy Nialla..

 

Czuje się jak szalony naukowiec!
Pora kupić odpowiednie środki do mojego eksperymentu (czyt. imprezy). Co ja mam na liscie?
-piwo,
-wódka,
-wino,
-spirytus.
Spirytus?!!! Moment ja tego nie zapisywałem! Aaa... tu pisze ciastka. To dlaczego ja myślałem, że spirytus? Pora wybrać się do okulisty, albo lepszy będzie psycholog.

Z perspektywy Harrego...

 

Niall kazał przyjechać mi moim autem pod studio. On ma ostatnio dziwne pomysły. Chłopaki już czekali na miejscu.
- Gdzie jedziemy?
- Jedz prosto, potem skręć w prawo. Będę twoim GPS-em. Moment! Zapomniałem coś włożyć do bagażnika! - Blondynek wybiegł. Popatrzyłem się pytająca na reszty. Oni tylko ruszyli ramionami na znak, że nic nie wiedza.
- Możemy już jechać. - Niall wsiadł i nadal był bardzo tajemniczy.

Z perspektywy Kate...

 

Jak to cudownie obudzić się w swoim własnym łózko. Może wieczorem pochodzę po sklepach meblowych i poszukam ozdób, ale teraz muszę wstać. Nie dam rady. Nigdy nie mieliście takiego wrażenia jakby na łózko
działały dodatkowe siły grawitacyjne? Ja mam często. Są dwie opcje. Pierwsza polerze jeszcze 10 minut i nie zjem śniadania. Druga to konieczność wstania natychmiast.
Hm..
Śpie dalej.
Co to jest?! Kto tak wali do drzwi.
- Kate otwieraj! - Krzyczał Niall. Spojrzałam na zegarek. OMG!! Która godzina?!! Zaspałam! Z wrażenia spadłam z łózka.
- Już idę.

Z perspektywy Harrego...

 

- Jesteśmy na miejscu. - Powiedział szczęśliwy Irlandczyk.
- Niall ja tu teraz mieszkam. Co my tu robimy? - Byłem coraz bardziej rozkojarzony.
- Rzeczywiście. Kompletnie nie zwróciłem na to uwagi, ale nie bój się to nie ma nic wspólnego z Tobą. Teraz wszystko wam wyjaśnię. Jak już może wiecie Kate znalazła mieszkanie i ona właśnie tutaj mieszka. Harry który masz numer mieszkania?
- 6. - Unikałem jej, a teraz mieszkamy w tym samym budynku. Gorzej być nie może.
- Walker w 7. Świetnie, jesteście sąsiadami! - Co ja zrobiłem, że życie odpłaca mi się właśnie w taki sposób? Próbowałem się przyzwyczaić do tego, źe razem z Kate pracujemy, ale mieszkanie w ścianę w ścianę mnie przerasta. Również się nie przeprowadzę. Nie dam jej tej satysfakcji.
     Horanek przez cały czas objaśniał nam jak to ma genialny pomysł. Dotarło do mnie tylko tyle, że jest impreza. Super. Zaleje się w trupa.
- Teraz chodźmy. - Posłusznie jak baranek wyszedłem z auta. Nie kontaktowałem za bardzo co się dzieje. Byłem tutaj ciałem, ale nie duchem.

Z perspektywy Nialla...

 

Chłopaki byli zadowoleni z tego pomysłu. Dodatkowym plusem było to, że zaprosiłem ich dziewczyny Perrie, Danielle oraz Eleanor . Tylko Loczek nie wyglądał na wielkiego fana tej idei.
- Styles podoba Ci się mój pomysł?
- Yhym. - Lepsza taka odpowiedz niż żadna.Dziewczyny czekały już na nas na miejscu. Teraz musimy tylko zapukać w drzwi.

Z perspektywy Kate...

 

- Przepraszam was, ale zaspałam. Dajcie mi chwile na doprowadzenie się do stanu używalności... Moment, o co tu chodzi? - Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie było tu kilka dodatkowych osób, których nie znałam i kilka reklamówek z logo Tesco.
- Surprise! - Krzyknął Blondynek. - Trzeba uczcić Twoje nowe mieszkanie. Chyba, że nie wpuścisz nas do środka.
 - Wchodźcie, a ja za moment wracam.

Z perspektywy Nialla...

 

- Chłopaki rozłóżcie wszystko. Malik przydała by się dobra muzyka. Harry wstań z tej sofy i zacznij się bawić to nie pogrzeb.
- I tu się możesz mylić. - Puściłem jego uwagę mimo uszu i dalej rozstawiałem ludzi po kontach.
- Dziewczyny bądźcie tak miłe i przygotujcie przystawki w kuchni. Dzięki.  Imprezę czas zacząć!!

Z perspektywy Kate...

 

Ok... Nigdy nie spodziewałam się czegoś takiego. Wydaje mi się to trochę dziwne. Znają mnie kilka dni, a już organizują dla mnie imprezę. Nie pamiętam jak to jest się zabawić. Przez ostatnie lata nie miałam na to za dużo czasu. Fajnie będzie się tak oderwać od codzienności. Zazwyczaj moje imprezy nie kończyły się dobrze. Z perspektywy czasu jestem pewna, że byłam kompletną idiotka, ale zaczęłam nowy rozdział w moim życiu i wzbogacona o nowe doświadczenia zamierzam przeżyć to tak, aby zostały mi nowe,
 piękne i dobre wspomnienia. Już dawno nie miałam tak poważnego problemu wiążącego się z wyborem mojego stroju. Nareszcie mam problemy jak normalna nastolatka! Te pozytywne zmiany naprawdę dały mi to coś czego od dawna potrzebowałam. Co ja myślę?! Ja tego potrzebowałam od zawsze!
 Zdecydowałam się na.

Mam nadzieje, że jak wyjdę to zobaczę moje mieszkanie w jednej całości. Nigdy nie wiadomo czego można się po nich spodziewać.
             Otworzyłam drzwi i..i... Zaniemówiłam. Nie dość, że nic się mojemu nieziemskiemu mieszankowi nie stało to jeszcze chłopaki to tak świetnie zorganizowali. Jedzenie, alkohol (po jego ilości sadze, że go uwielbiają), nawet dekoracje, a co najważniejsze  o n i - jedyne osoby, które tutaj poznałam w tym krótkim czasie i które okazały mi taką życzliwość (pomińmy jedną osobę czyt. Harrego siedzącego na fotelu, który już dobrał się do napojów wysoko procentowych).
- Wow! To jest... Dziękuj wam wszystkim. - Udało mi się w końcu coś wydusić z siebie. Pierwsze 5 min było trochę sztywne. Poznałam dziewczyny i powiem szczerze, że są bardzo miłe, ale jak już się wszyscy zgraliśmy to się zaczęło.
           Tańce, wygłupy chłopaków. Stwierdziłam, że jak wypije troszeczkę to mi nic nie będzie, ale niestety zapomniałam, że mam słabą głowę. Trochę nie panowałam nad tym co robię. Byłam pewna, że teraz mogę się zmierzyć z problemem, który mnie najbardziej dręczy, a mianowicie ze Styles'em. Od początku imprezy siedział na fotelu od czasy do czasu pociągając z butelki łyk wódki.
Kucnęłam przed nim, ponieważ już nie byłam w stanie zachować postawy stosownej do rozmowy którą właśnie miałam z nim przeprowadzić. Przez chwile  nawet mnie nie zauważył, albo tylko udawał. Gdy popatrzył na mnie tym swoimi oczami. One zawsze miały w sobie coś takiego, że sprawiały, że czułam, że cały świat należy do mnie łącznie z nimi.
- Za co mnie tak nienawidzisz? Nie wystarczy, że ze mną zerwałeś chociaż wiedziałeś jaki jesteś dla mnie ważny? Pomogłeś mi wyjść z tego całego gówna. Myślałam, że jesteś inny, a Ty okazałeś się
 zwykłą egoistyczną świnią! - Pech chciał, że krzyczałam tak głośno, że usłyszeli mnie wszyscy obecni.
- Ja?! Ja się tak zachowałem?! O co Ci w ogóle chodzi kobieto?!
- Mi! Ta sława zupełnie Cie zmieniła. To nie jest już ta osoba, która była gotowa poświecić wszystko dla osoby na której jej zależy. Teraz dla Ciebie liczą się tylko PIENIĄDZE, SEKS i SŁAWA. Jesteś jednym wielkim...
- Hola! Hola! Co wy wyrabiacie? Uspokójcie się za nim padną słowa, których obydwoje będzie żałować. - Próbował uspokoić sytuacje Liam.
- I tak gorzej być nie może, a na dodatek mieszkamy w ścianę w ścianę. Wychudzę. -  Ma racje niech ucieka. Zawsze był w tym najlepszy. Moment...
- Jesteśmy siadami?!
- Tak kochaniutka, ale nie myśl, ze kiedykolwiek pomogę odkręcić Ci słoik. - Jego teksty kiedyś mnie zabiją. Nie żeby mnie ruszały, ale są jeszcze głupsze niż mój lewy but.
- Idź zrobisz wszystkim przysługę. -
- To przez Ciebie jestem tym kim jestem! - Trzasnął drzwiami.
 Wszyscy stwierdzili, że taka atmosfera nie jest dobra do dalszej zabawy. Pomogli mi trochę ogarnąć salon. Horanek próbował dodać mi otuchy, ale żadne słowa do mnie nie docierały.
ŻE NIBY JA JESTEM WSZYSTKIEMU WINNA?!!
Siły pozostało mi ledwie tyle by dowlec się do łóżka.

Z perspektywy Harrego...

 

Po co była jej ta scena?! Pogorszyła już i tak zła sytuacje miedzy nami.Chce wojny? Będzie ją miała.
Jak również mocno mogę kochać, tak również mocno potrafię ranić.
_______

Przepraszam. Miał być wcześniej, ale brak weny...

Narzęście kilka imprez i wypadów z przyjaciółmi przywróciły mi natchnienie i coś udało mi się napisać:)

Jak wam się podoba. Mogę coś zmienić, żeby moje opowiadanie było jeszcze lepsze?:) 

Możecie polecić to opowiadanie znajomym? :)x 

Jeśli wam się nudzi to chętnie odpowiem na wasze pytania:) http://ask.fm/Cietek

Today follow me Room 94!!

Kinga xx

http://www.youtube.com/watch?v=o_stejZnhZ4

Aż chce się płakać...

sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 4

Z perspektywy Kate...


Dziś mam wolny dzień. Musze podpisać dokumenty kupna mojego nowego mieszkania oraz rozpakować się. Mój szef jest bardzo wyrozumiały i mimo, że to mój drugi dzień w pracy pozwolił mi, żeby dzisiejszy dzień mogłam spędzić jak tylko chce. Spakowałam wszystkie moje rzeczy, które miałam w hotelu, a resztę tata miał mi przywieź do Londynu. Wymeldowałam się, musiałam chwile poczekać aż pokojówka sprawdzi czy czegoś nie zniszczyłam lub zabrałam. Norma, ale ja nie jestem często w hotelach, wiec nie jestem tez do tego przyzwyczajona. Dzięki temu nie musiałam przynajmniej czekać na taksówkę...

Z perspektywy Harrego...


Czasami mam takie chwile, kiedy najchętniej przez kilka dni nie wychodziłbym z łózka. Ten zdecydowanie do takich należy. Do szczęścia brakuje mi tylko mojego laptopa. Poczytam co fanki do mnie piszą. Czasami można się z tego tak uśmiać...   Jakie dostaje od nich propozycje, ale to i tak nic w porównaniu z opowiadaniami. Te dziewczyny maja nieźle zryte banie.

Z perspektywy Kate...


Skoro mieszkanie miałam już umeblowane wystarczyło zmienić kilka szczegółów. W kuchni nie mogłam się zdecydować co do jakiej szafki włożyć. Ciągle zmieniałam decyzje, ale się udało. W salonie nie dokonałam dużych zmian prócz wstawienia kilku dekoracji. Ale sypialnia... Zmieniłam prawie wszystko oprócz wielkiego łózka. Chyba się w nim zakochałam. Bzdura. Kocham je do szaleństwa!! Na jednej ze ścian powiesiłam tablice korkową. Lubie na niej wieszać moje rysunki, ważne rzeczy do zrobienia, zdjęcia i takie tam. Nad łóżkiem przykleiłam fototapetę z panorama Londynu, a przy nogach łózka stała wielka skrzynia którą kiedyś pomalowałam w flagę Wielkiej Brytanii kryjąca moje najwspanialsze wspomnienia. Co najważniejsze w mojej garderobie było gigantyczne lustro!! W łazience ustawiłam swoje kosmetyki. Nie mogłam oderwać wzroku od wanny narożnej. Zdecydowanie jestem fanką długich kąpieli. Musze ją wypróbować. Jak pomyślałam tak też zrobiłam.

Z perspektywy Nialla...


Menadżer wspominał, że Kate dziś wprowadza się do nowego mieszkania i jako, że jestem genialnym Irlandczykiem również mam genialne pomysły, a jeden z nich to zorganizowanie parapetówki dla Walker. Poznamy się trochę bliżej.
-Słucham? - Snucie moich diabolicznych planów muszę przełożyć na inny termin.
-Niall mogę zatrzymać się u Ciebie na kilka dni? - Co znów nasz szalony Loczek zrobił?
- Jasne, ale wara od lodówki!!
- A jeżeli w nagłej sytuacji zgłodnieje?
- This is my fridge!!
- Ok. Wyluzuj Blondynku. Będę za...właściwie to już jestem.

Z perspektywy Harrego...


- Styles o co chodzi z tymi walizkami?
- Tak jakby zapomniałem przedłużyć umowę wynajmu mojego mieszkania. - Wiedziałem, że Horanek przyjmie mnie do siebie. Każdy z chłopaków zrobiłby to, ale reszta ma dziewczyny i byłoby to trochę niezręczne.
- Aha. - Mruknął i oczywiście poszedł do kuchni. Wniosłem swoje walizki do 2 sypialni.
- Mam dla Ciebie genialne rozwiązanie. Mój znajomy ma do sprzedania mieszkanie. Kupisz je i już nigdy nie zapomnisz o przedłużeniu umowy. - Blondynek wygłaszał swoja złotą myśl, a w miedzy czasie przegryzał kabanosa.
- Jedzmy tam teraz.
- Tak szybko chcesz mnie się pozbyć? 
- Tak, chcę by moje jedzenie szybciej było bezpieczne.

Wieczór...

Rozpakowałem moje bagaże w nowym mieszkaniu. Miałem dużą wprawę, gdyż często wyjeżdżamy. Teraz zrobię to co zaplanowałem na dziś, czyli położę się w łóżko z laptopem.

Z perspektywy Kate...


Niall zadzwonił, że przyjadą jutro po mnie. Podałam mu swój adres i jako, że nie miałam nic innego do roboty poszłam spać.
___________________

Coś mi się udało napisać. Oceńcie jak mi poszło:)
Kto nie może się doczekać poniedziałku?:P
Już za tydzień mam ferie, a wy?:D
Jaką macie średnią? Ja przyznaje się, że jeszcze jej nie policzyłam. Jestem leniem:P
Jak po Sylwestrze? Udało wam się trafić do domu?:P

Kinga xx


Mój przyszły dom:)